Wielkie nawrócenie
Oddzielić się od choroby i wierzyć w zdrowie
Zajmowanie się w myślach chorobą oznacza trzymanie jej mocno
Bruno Gröning wciąż nawoływał ludzi do „wielkiego nawrócenia”. Upominał ich, żeby wiarę w dobro wprowadzali w czyn i porzucili złe nawyki.
Przede wszystkim nawoływał ludzi do tego, aby nie myśleli o chorobach. Stale podkreślał, że choroba pochodzi od zła i jest złem. Zajmowanie się nią oznacza zadawanie się ze złem. To utrudnia proces zdrowienia, a nawet może go uniemożliwić. „Kto zajmuje się chorobą, trzyma ją mocno i blokuje drogę Bożej sile.”
Człowiek powinien się oddzielić od choroby i nie traktować jej jak własności, lecz widzieć w niej zło. „Choroba nie należy do człowieka!”
Chorobę oddać Bruno Gröningowi
Bruno Gröning zaproponował ludziom zabranie ich chorób: „Dajcie Państwo mnie Wasze choroby i Wasze kłopoty! Nie poradzicie sobie z tym sami. Ja będę je niósł za Was. Lecz dajcie mi je dobrowolnie, gdyż ja nie kradnę!”
„Jeżeli dobrowolnie dacie mi Państwo chorobę, żebym mógł ją od Was zabrać, to dobrze. Jeżeli trzymacie ją mocno, to wtedy nie wolno mi nic uczynić. Zabrania tego siódme przykazanie: „Nie kradnij.” Gdybym siłą zabrał człowiekowi chorobę, wtedy zgrzeszyłbym. Nie wolno mi kraść! Kto swoją chorobę kocha, ten trzyma ją mocno, kto może o niej zapomnieć, od tego zabiorę ją, ale żeby ją dobrowolnie oddał, nie tylko w myślach, również w czynach. Musicie Państwo słuchać mojego słowa! Ja nie chcę na Was wpływać. Jeżeli oddacie chorobę dobrowolnie, wtedy zabiorę od Was wszystkie cierpienia!”
Najpierw człowiek musi doprowadzić do wewnętrznego nawrócenia się
Jak poważnie Bruno Gröning traktował wewnętrzne nawrócenie każdej osoby, ukazuje wyraźnie następujący fragment z książki Kurta Tramplera (uzdrowiony, przez pewien czas współpracownik Bruno Gröninga, dziennikarz i autor książek) Die große UmkehrWielkie nawrócenie „Również podczas prywatnych rozmów słyszałem często od Gröninga zdecydowane twierdzenie, iż ponosi on odpowiedzialność przed Bogiem, aby uzdrawiać poprzez Bożą siłę tylko tych cierpiących ludzi, którzy posiadają przynajmniej dobrą wolę do życia według Bożego prawa i odmawianie uzdrowienia tym osobom, które nie są gotowe odstąpić od zła. „Mógłbym – powiedział - doprowadzić do masowego uzdrowienia, mówiąc: Wszyscy chorzy danego miasta lub danego państwa będą zdrowi! Ale czy nie straciłoby się przez to więcej aniżeli zyskało? Czy ci źli ludzie pośród tych chorych byliby gotowi do nawrócenia się? Czy nie nadużyliby tylko przywróconego im zdrowia? Nie! Człowiek musi najpierw w sobie dokonać wewnętrznego nawrócenia się, musi być gotowy do wyrzucenia z siebie tego, co diabelskie i odnalezienia drogi do Boga. Dopiero wtedy wart jest tego, aby zostać uzdrowionym.’”
Pierwotny człowiek nie był chory
Następujące słowa Bruno Gröninga wyjaśniają to stwierdzenie i tłumaczą przyczynę powstawania chorób: „Jak doszło w ogóle do tego, że człowiek stał się chory? Pierwotny człowiek nie był chory. Ludzie stawali się źli, coraz gorsi z pokolenia na pokolenie. Zło tak się rozprzestrzeniło, że wkrótce nie będzie już można żyć. Kłótnie i spory, nawet w rodzinach, więcej wojny niż pokoju między narodami! Troski przyniosły ludzkości duchowe cierpienia i zakorzeniły się tak głęboko, że ludzie musieli zachorować. Jeden obciąża duchowo drugiego. Ludzie stali się zarozumiali, oddalili się od tego, co naturalne, wielu utraciło wiarę w Boga. Ale kto schodzi z Bożej drogi, ten odchodzi od swojego zdrowia.”
Jeżeli człowiek pragnie odzyskać zdrowie za pośrednictwem Bruno Gröninga, to musi być gotów na odrzucenie zła. Musi odwrócić się plecami do zła i choroby, musi się od niej oddzielić i nie myśleć „moja astma, mój reumatyzm itd.” To nie zawsze jest łatwe i wymaga wewnętrznej przemiany. Człowiek musi zasadniczo zmienić myślenie. Nie może z przyzwyczajenia wierzyć w chorobę, lecz musi wierzyć w zdrowie. Powinien wierzyć, że nawet choroby nieuleczalne dają się uzdrowić.
„Rozumem nie można mnie zrozumieć“
Tego właśnie oczekiwał Bruno Gröning od poszukujących pomocy! Czyż nie jest tak, że każdy logicznie myślący człowiek wzdraga się przed traktowaniem takiego wezwania poważnie. W jaki sposób mają powrócić do normalnego stanu zdeformowane przez reumatyzm stawy, jak sparaliżowane kończyny odzyskują sprawność? Jak to możliwe, aby oddać Bruno Gröningowi choroby, nie opisując nawet swoich dolegliwości, a on nie podejmuje najmniejszego leczenia? Czyż to nie obraza dla każdego trzeźwo myślącego człowieka?
Jest to faktycznie wielkie nawrócenie, którego Bruno Gröning oczekuje od ludzi. To oznacza przecież odsunięcie na bok utartego naukowego, intelektualnego myślenia i przyjęcie wiary w coś wyższego. Jego nauka opiera się na zupełnie innych podstawach, które różnią od powszechnego rozumowania, wywodzącego się z materialistycznego ducha czasu. Dlatego też mówił on często: „Rozumem nie mogę być zrozumiany.”
Przyczyna chorób
Jeśli brakuje połączenia z Bożym źródłem siły
Choroba to nie przypadek
Wielu ludzi dzisiaj żyje w przekonaniu, że choroba jest czymś przypadkowym, co pojawia się nagle i spada znienacka na człowieka. Bruno Gröning powiedział natomiast: „Im bardziej człowiek oddalał się od Boga, świadomie czy też nieświadomie, tym mniej życia było w jego ciele, aż było jeszcze tylko tyle życia w nim, że ledwie organy reagowały zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Nie mógł iść przez życie w pełni sił. Tu odłączył się od tego źródła siły. W końcu stracił połączenie z wielkim, Bożym źródłem siły. Nie mógł więcej przyjmować w siebie Bożej siły. Tak więc ono, jego ciało stało się wrakiem.”
Między Bogiem i ludźmi powstała wielka przepaść
To, w jaki sposób człowiek może powrócić do zdrowia, Bruno Gröning opisał w następujący sposób: „Bóg stworzył człowieka pięknym, dobrym i zdrowym. I takim też chce go mieć. Pierwotnie ludzie byli całkowicie połączeni z Bogiem; panowała tylko miłość, harmonia i zdrowie, wszystko było jednością. Ale kiedy pierwotny człowiek posłuchał głosu, złego głosu, który przemówił do niego spoza tej jedności i uczynił to, wówczas zostało zerwane to połączenie i od tego czasu Bóg jest tutaj, a człowiek tam. Między Bogiem i ludźmi powstała wielka przepaść. Nie ma tu żadnego połączenia. Człowiek, zdany sam na siebie, mimo że może być bardzo wierzący i modlić się, to i tak na swojej drodze życiowej zostanie zaatakowany przez zło i wciągnięty do przepaści. Właśnie tam zaszliście Państwo na swojej drodze życiowej, tam na dół. Przeżywacie nieszczęścia, bóle, nieuleczalne choroby. Ja mówię Państwu: Nie schodźcie Państwo jeszcze niżej, wzywam Was do wielkiego nawrócenia się! Idźcie Państwo w górę, a ponad przepaścią buduję dla Was most! Zejdźcie Państwo z drogi cierpień na Bożą drogę! Na niej nie ma nieszczęścia, nie ma bólów, nie ma chorób nieuleczalnych; tu jest tylko dobro. Ta droga prowadzi z powrotem do Boga!”
Nauka Bruno Gröninga
Pomoc i uzdrowienie na drodze duchowej
Nauka Bruno Gröninga opiera się na wpływie duchowych sił na człowieka. Wpływ tych sił jest o wiele większy, niż uświadamia to sobie większość ludzi.
Człowiek jest jak „bateria“. Aby wykonywać swoje zadania, musi stale przyjmować w siebie nowe życiowe energie
Bruno Gröning porównuje człowieka z baterią. W życiu codziennym każdy traci siłę. Jednak człowiek często nie przyjmuje wystarczającej ilości nowej, niezbędnej energii życiowej. Podobnie jak pusta bateria nie działa, tak samo ciało pozbawione siły nie może wykonywać swoich zadań. Następstwem tego jest wyczerpanie, nerwowość, lęk przed życiem i w końcu choroba.
Bruno Gröning wyjaśnia, w jaki sposób każdy człowiek może znowu dotrzeć do nowych energii. Zarówno wiara w dobro jest tu warunkiem jak też wola zdrowia. Człowiek jest wszędzie otoczony uzdrawiającymi falami, które musi tylko w siebie przyjąć. Według Bruno Gröninga, nie ma chorób nieuleczalnych, co potwierdzają sprawdzone medycznie relacje o uzdrowieniach. Uzdrowienia następują tutaj wyłącznie na drodze duchowej i dlatego nie są one zależne od fizycznego ciała Bruno Gröninga.
Jak człowiek najlepiej przyjmuje w siebie Heilstrom
Aby przyjąć w siebie ten Heilstrom, człowiek szukający pomocy siedzi z dłońmi otwartymi do góry. Ręce i nogi nie są skrzyżowane, aby nie przerywać przepływu Heilstromu. Myśli o chorobie i kłopotach mają działanie hamujące, natomiast pomagają myśli o czymś pięknym.
Kiedy Heilstrom przepływa przez ciało, trafia na organy, które są obciążone chorobą i zaczyna tam swoje oczyszczające działanie. Przy tym mogą pojawić się bóle, które wskazują na oczyszczanie ciała. Ponieważ choroba w swej istocie nie jest zgodna z wolą Boga, jest ona stopniowo usuwana. W niektórych przypadkach może się to wydarzyć spontanicznie. Konieczne jest, aby człowiek nie zajmował się już w myślach chorobą, lecz wierzył w to, że dla Boga nie ma chorób nieuleczalnych.
Aby nadal pozostać zdrowym człowiekiem, przyjaciele z Koła Przyjaciół Bruno Gröninga nastawiają się codziennie na przyjęcie Heilstromu. Zdrowe ciało tworzy podstawy do życia w harmonii z samym sobą, z innymi ludźmi i naturą.
Bruno Gröning daje ludziom naukę
Celem nauki Bruno Gröninga jest to, aby każdego uczynić człowiekiem cieszącym się życiem, wolnym od cielesnych i duchowych obciążeń.
O tym Bruno Gröning mówi dosłownie: „Ta moja nauka jest oczywistą życiową mądrością, według której żyje już wielu moich przyjaciół, odnosząc sukces. Dzięki przyjęciu tej nauki nastąpiła w nich całkowita przemiana, która w wielu przypadkach doprowadziła nawet do uzdrowienia.”
Staraniom Bruno Gröninga przyświecał tylko jeden cel: pomagać cierpiącym. Dał im na dalszą drogę życia swoją naukę, która nie opierała się na intelektualnych rozważaniach, lecz na intuicyjnym postrzeganiu praw duchowych. Kto bliżej ją pozna, odnajdzie i rozpozna w niej niespodziewaną złożoność, która wykracza daleko poza aspekt uzdrowienia, ponieważ człowiek otrzymuje uzdrowienie nie tylko w ciele, ale także w swojej duszy. Bruno Gröning nawoływał ludzi do wiary w dobro i do wprowadzania jej w czyn.
Cytaty
Kluczowe wypowiedzi z wykładów Bruno Gröninga
Ufaj i wierz, Boża siła pomaga i uzdrawia.
Bruno Gröning
Największym lekarzem wszystkich ludzi jest i pozostanie nasz Pan Bóg!
Bruno Gröning
Żaden człowiek nie potrafi uzdrawiać. Czyni to zawsze tylko Jeden, Bóg!
Bruno Gröning
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych!
Bruno Gröning
Bóg stworzył człowieka pięknym, dobrym i zdrowym. I takim też chce go mieć.
Bruno Gröning
Pierwotnie ludzie byli całkowicie związani z Bogiem; panowała tylko miłość, harmonia i zdrowie, wszystko było jednością.
Bruno Gröning
Choroba nie należy do człowieka.
Bruno Gröning
Być bogatym, to znaczy być zdrowym.
Bruno Gröning
Pieniądze są mocą. Zdrowie jest wszechmocą.
Bruno Gröning
Jeśli ty chcesz mieć swoje zdrowie, to skończ całkiem z narzekaniem! Narzekanie prowadzi do zwątpienia.
Bruno Gröning
Dwom panom, nie możecie Państwo służyć, nie żeby z jednej strony szatanowi a z drugiej strony Bogu!
Bruno Gröning
Co Państwo wchłoniecie, co Państwo przyjmiecie, to macie. Gdybyście Państwo przyjmowali tylko dobro, zło pozostawiali z boku, to macie zawsze dobro.
Bruno Gröning
Człowiek postępuje według swojej woli. Jaka wola, taka myśl. Myśl porusza człowieka do czynu.
Bruno Gröning
Twoje myśli kształtują ci życie - to, jak je przeżywasz.
Bruno Gröning
Po to, aby przyjąć tylko jedną myśl, człowiek potrzebuje siły, potrzebuje energii i dlatego musi on tak naprawdę troszczyć się o to, żeby codziennie przyjmował nowe energie.
Bruno Gröning
Kto opuści Boga, ten jest opuszczony. Kto zachowuje Boga, ten zachowuje siebie. Kto nie utrzymuje połączenia z Bogiem, ten upada.
Bruno Gröning
Być związanym z Bogiem - to jest wszystko!
Bruno Gröning
Jeżeli chcesz przeżyć to, co Boże, musisz do tego dążyć.
Bruno Gröning
Z powrotem do natury! Z powrotem do naszego Pana Boga! Z powrotem do wiary w dobro w człowieku!
Bruno Gröning
Tylko czynami można udowodnić dobro. Pozwólcie mówić czynom.
Bruno Gröning
Każdy jest kowalem swego szczęścia, bo co człowiek posieje, to będzie zbierał.
Bruno Gröning
Odrzućcie nienawiść i zazdrość, ponieważ żyjecie tak, jacy jesteście. Nienawiść i zazdrość zmuszają do sporów i kłótni.
Bruno Gröning
Szlachetny człowiek myśli o obowiązku. Człowiek myślący nikczemnie myśli o korzyści.
Bruno Gröning
Duch panuje nad materią.
Bruno Gröning
Utrzymujące się dobro przezwycięży zło.
Bruno Gröning
Nigdy nie należy tracić odwagi, nawet, jeśli Państwu już powiedziano: Tu nie możemy nic więcej zrobić. Właśnie wówczas sprawia mi to największą radość, gdzie pomoc już zawiodła.
Bruno Gröning
Komu została udzielona pomoc, ten powinien za to dziękować Bogu, a nie małemu Gröningowi. Ja jestem niczym, nasz Pan Bóg jest wszystkim!
Bruno Gröning
Moje czyny i praca służą jedynie temu, aby znowu poprowadzić wszystkich ludzi tej ziemi na prawą drogę, na Bożą drogę. To jest wielkie nawrócenie się.
Bruno Gröning
Zejdźcie Państwo z drogi cierpień na Bożą drogę! Na niej nie ma nieszczęścia, nie ma bólów, nie ma chorób nieuleczalnych; tu jest wszystko dobrze. Ta droga prowadzi z powrotem do Boga!
Bruno Gröning
Proszę nie bądźcie Państwo, proszę nie bądźcie łatwowierni! Jak zawsze mówię i dzisiaj: "Państwo nie potrzebujecie wierzyć w to, co mówię!" Ja tego też nie wymagam. Jeden obowiązek jaki Państwo macie to: samemu się o tym przekonać!
Bruno Gröning
Jest wiele rzeczy, których nie można wytłumaczyć, ale nie ma niczego, co nie mogłoby się wydarzyć.
Bruno Gröning
Człowiek jest stworzeniem miłości. Co zostało w miłości stworzone, może żyć tylko w miłości. (Miłość - to Bóg).
Bruno Gröning
Kochaj życie - Boga! Bóg jest wszędzie.
Bruno Gröning
Opinie na temat Bruno Gröninga
Wybitne osobistości zajmują stanowisko wobec osoby Gröninga
|
„Gröning jest niepowtarzalnym fenomenem, niepasującym do żadnej psychoterapeutycznej, psychologicznej szkoły. Myślę, że on był głęboko religijnym człowiekiem. Skromnym, wiarygodnym, dobrym, uczynnym człowiekiem.“ Helmut Kindler, wydawca |
|
„Na podstawie doświadczenia i głębokiego wglądu w naukę Bruno Gröninga, wynikłych dzięki niej uzdrowień i jego pełnej mądrości wiedzy, jego prostego, oddanego Bogu sposobu życia, jego osobowości emanującej siłą i pewnością, mogę pozwolić sobie na wyrażenie opinii: choć niewielkiego jest wzrostu, to jednak bardzo potężny, ponieważ poświęca całą swoją wolę i swoje wyjątkowe umiejętności i wiedzę dla dobra ludzkości.” Anny Ebner von Eschenbach |
|
„Okazało się, że pan Gröning nikogo nie badał, kto do niego przyszedł. Nie znam żadnego przypadku, gdzie Gröning dotknął fizycznie jakiegoś pacjenta. Nie słyszałem jeszcze, aby nakłaniał jakiegoś chorego, aby ten zrezygnował z fachowej pomocy medycznej. On nie przepisywał także żadnych leków (...). Nie znam żadnego przypadku, gdzie pan Gröning żądał pieniędzy od uzdrowionych przez niego osób (...). Nie uważałem go za szarlatana. (...) Dla mnie było to bezsporne, że emanował siłami, które powodowały uzdrowienia ludzi.” Bischof Dr. Hermann Kunst z Herford, 1949 |
|
„Gröning jest niezwykłym fenomenem, którego nie da się wyjaśnić w sposób naukowy (...). Można go porównać z Sokratesem, Joanną d'Arc, Gandhim i Albertem Schweitzerem, ponieważ również i on poświęcił się całkowicie dla dobra ogółu. (...) Jego cudowne osiągnięcia są tak wyjątkowe, że urósł do rangi osobistości historycznej. Następne pokolenia będą zajmowały się jego osobą i jego dziełem.” Josef Hohmann, dyrektor szkoły, historyk, 1957 |
|
„Jeśli Bruno Gröning był przez pewne kręgi całkowicie niedoceniany lub wręcz szkalowany, to również i dlatego, że jego współcześni przedstawiali go jednostronnie jako cudotwórcę. Jego szczera miłość do ludzi była za bardzo widoczna na zewnątrz, w ten sposób zasłaniała jego prawdziwą i bardzo zróżnicowaną naturę: chrześcijanina, pośrednika i zwiastuna. Sedno treści jego życia i jego dążeń było znane niewielu, zbyt niewielu osobom.” Hella Emrich, lekarka |
|
„Fenomen Gröning zainteresował mnie jako lekarza z tego powodu, że przez wiele tygodni spędziłem liczne dni i noce u boku Gröninga. (...) Gröning zadaje nam lekarzom zagadki. Po pierwsze, potrafi uzdrowić w najkrótszym czasie chorych z najcięższymi obciążeniami, nawet niewidomych - sam tego doświadczyłem - poprzez kontakt osobisty i silną koncentrację albo przynajmniej przynieść ulgę w cierpieniu. Po drugie, Gröning potrafi przez tak zwane uzdrowienia na odległość osiągnąć takie same rezultaty, mianowicie pełne uzdrowienie lub też znaczną poprawę. Byłem świadkiem również i takich uzdrowień. My lekarze możemy i musimy uczyć się bardzo dużo od pana Gröninga, ponieważ zostało niezbicie udowodnione na setkach przypadków, że ten mały Gröning pomógł i uzdrowił tam, gdzie nauka i umiejętności lekarzy już zawiodły.” dr med. Zetti |
|
„Nikt nie może temu zaprzeczyć, że Bruno Gröning uleczył już wielu chorych, którzy do tej pory uważani byli za nieuleczalnie chorych. Wiedza szkolna spieszy, aby wyjaśnić, że nie jest to nic nadzwyczajnego, o ile chodzi o zachorowania o podłożu psychicznym. Ale dlaczego medycyna akademicka do tej pory odnosiła tak niewiele sukcesów w tej metodzie leczenia - o tym już się nie mówi. A może te przypadki są tak znikome, że lepiej je całkowicie przemilczeć? Ta ‘nowa metoda uzdrawiania’ w Herford jest w każdym bądź razie godna uwagi, skoro tyle można dzięki niej uczynić.” dr fil. A. Kaul |
Świadek wydarzeń baronowa Anni Ebner von Eschenbach
„Jakgdyby ten lekarz musiał się znowu przyzwyczaić do widoku swojej zdrowej żony”
W latach 1950/51 Bruno Gröning prowadził przez pewien czas wykłady w pensjonacie Weikersheim w Gräfelfing. Baronowa Anni Ebner von Eschenbach była na kilku takich wykładach i spisała różne wydarzenia. Oto wycinek:
„Pewnego razu przywieziono na wózku inwalidzkim młodą kobietę o śnieżnobiałej twarzy. Podczas wykładu straciła świadomość i wyglądała jak martwa. Bruno Gröning rzucił tylko na nią krótkie spojrzenie i uspokoił obecne osoby, które zaczęły się trochę już martwić, szczególnie jej mąż siedzący obok niej.
Po około pół godzinie obudziła się, przeciągnęła się, miała czerwone policzki, wstała z wózka i podeszła do Gröninga, jeszcze niepewnie, ale z promiennym, zdziwionym wyrazem oczu.
„Pięknie, dobra pani, jeśli można znowu tak stać na własnych nogach i do tego serduszko bije w normalnym rytmie! Ale nie należy od razu nadrabiać staconych lat – powoli przyzwyczajać ciało do jego obowiązków!”
Gdy ta kobieta chciała podziękować, Gröning powiedział: „Niech pani podziękuje Bogu! Ja jestem tylko jego małym pomocnikiem, niech pani udowodni, że jest pani prawdziwym dzieckiem Boga!”
Mężczyzna, który ją przywiózł, wstał i powiedział wzruszonym głosem: „Panie Gröning, jestem jej mężem i sam lekarzem, dla mnie moja żona była nieuleczalnie chora, chociaż próbowałem wszystkiego. Ale ona miała jeszcze tylko jedno życzenie, przyjechać do Pana. Byłem przekonany, że umrze jeszcze podczas jazdy, ponieważ była tak bardzo chora na serce, że każdy ruch zagrażał życiu. Jestem poruszony tym cudem i nie mogę prawie w to uwierzyć!”
Płacząc ze wzruszenia wywiózł na zewnątrz pusty wózek inwalidzki i usiadł wraz z żoną na krzesłach i słuchał dwugodzinnego wykładu. Często spoglądał na nią z boku, jakgdyby musiał się znowu przyzwyczaić do widoku swojej zdrowej, szczęśliwej żony.“
Świadek wydarzeń pani G. Clausen
Uwolnienie od wieloletniego bólu w nodze
„W latach pięćdziesiątych mieszkałam przy Fliegerhorst, w Uetersen. Pewnego dnia, gdy Bruno Gröning przechodził pod naszymi oknami, moje dzieci zwróciły mi na niego uwagę. Bruno Gröninga znaliśmy tylko z gazet. W momencie, gdy zobaczyłam go pod oknami, pomyślałam sobie: „Dokąd on idzie?“ Gdy zobaczyłam, że wszedł do mojej sąsiadki, pospieszyłam tam i zapukałam do drzwi. Zorientowałam się, że moja sąsiadka jest siostrą Bruno Gröninga. Zostałam wprowadzona do kuchni i pozwolono mi usiąść przy stole kuchennym naprzeciwko Bruno Gröninga. Jego siostra zajęła miejsce po szerszej stronie stołu. Bruno Gröning zażądał, abym swobodnie usiadła. Nogi i ręce nie mogły być skrzyżowane, a moje myśli miały być skupione na moich doznaniach. Powiedział: „Proszę przyjąć tyle prądu, ile Pani może.“ Po chwili zorientowałam się ze zdumieniem, że w moich rękach coś faluje, jakby ktoś w nie dmuchał. To mogę poświadczyć. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie siostra Bruno Gröninga zaczęła odczuwać bóle w nodze i zawołała: „Aua, aua, aua!“
Pomyślałam: „To są przecież moje bóle, które mnie ciągle dręczyły.“ Od lat miałam uczucie, że moja noga jakby nie należała do mnie, jakby była tylko doklejona. Także pomoc lekarska nie zdołała uwolnić mnie od tych bólów.
Zawołałam głośno: „To są moje bóle, takie bóle mam ciągle.“ Na to Bruno Gröning odpowiedział tylko jednym słowem: „Miałaś!“ W okamgnieniu znikły bóle u siostry Bruno Gröninga, a ja poczułam, że moja noga jest całkowicie normalna. Byłam uwolniona od bólów, moja noga należała znowu do mnie i od tego momentu już nie utykałam. Zostałam uzdrowiona i taka pozostałam.
Bruno Gröning nie zażądał żadnych pieniędzy, wprost przeciwnie, podarował mi staniolową płytkę, na której było napisane: „Bożego błogosławieństwa na Pani wszystkich drogach życia!“ Moja sąsiedzka wizyta trwała pół godziny, po czym udałam się do domu już zupełnie zdrowa.”
Świadek wydarzeń pan Gottfried Kalz
„Wiadomość ‚ona może chodzić!‘ rozeszła się lotem błyskawicy“
„Matka mojego kolegi była od 25 lat przykuta do wózka inwalidzkiego. Kiedy poruszyliśmy temat Bruno Gröninga, powiedziałem: „Spróbuj tego i pozwól przyjść temu mężczyźnie...“ To było, myślę, w 1956r., gdy rodzina skontaktowała się z Bruno Gröningiem, który zapowiedział swoje przyjście na jedno przedpołudnie.
Gdy Bruno Gröning pojawił się, przyszło też z ciekawości wielu znajomych rodziny W. Starsza pani W. została przeniesiona z łóżka na wózek, który postawiono w pokoju gościnnym naprzeciwko Bruno Gröninga. Nikt nie mógł pozostać w pokoju, wszyscy musieli opuścić pomieszczenie.
Tylko pani W. i Bruno Gröning pozostali tam sami. Z zaciekawieniem podsłuchiwaliśmy pod drzwiami pokoju, mając nadzieję, że może coś usłyszymy. Nagle usłyszeliśmy głośne, wyraźne słowa Bruno Gröninga: „Wstań i idź...“ Mogę przysiąc, że starsza pani wcześniej nie mogła zrobić kroku. Kiedy usłyszeliśmy te słowa, nic nie było w stanie nas powstrzymać przed wtargnięciem do środka. Zobaczyliśmy, że starsza pani chodzi. Żona mojego kolegi chciała podać swojej teściowej rękę, lecz Bruno Gröning powstrzymał ją, mówiąc, że pani W. może chodzić sama. Ona naprawdę wstała i mogła chodzić zupełnie samodzielnie. Wszyscy mieliśmy łzy w oczach, to było nie do pojęcia, ale przeżyliśmy to osobiście i widzieliśmy na własne oczy!
Bruno Gröning nie hipnotyzował, ani nie dotykał pani W. On tylko mocno patrzył jej w oczy mówiąc: „Wstań ... “ i patrzcie, ona chodziła!
Wtedy pomyślałem: „Czy Bóg naprawdę istnieje?“ Nie było żadnej osoby w pomieszczeniu, która by nie płakała z radości. To było wzruszające przeżycie. Potem Bruno Gröning powiedział: „Teraz może pani biegać.“
Pani W. stała się głównym tematem rozmów w dzielnicy. To była sensacja. Ta wiadomość rozeszła się wszędzie lotem błyskawicy. „Ona może chodzić!“ W przeciągu krótkiego czasu przyszło około dwieście osób, by zobaczyć jak pani W. chodzi. A ta przechadzała się tam i z powrotem, pokazując się ludziom.
Bruno Gröning za swoje przyjście nie zażądał żadnej zapłaty. Mogę mówić o nim tylko dobrze. Emanował szczególną energią. Uzdrowienie pani W. było trwałe.”Świadek wydarzeń pani Christa Hinz
Inwalida wojenny przeskakuje przez płot zagrody
„Od znajomej dowiedziałam się o działaniu Bruno Gröninga w Traberhof. Z tego też powodu pojechałam tam na dwa dni. Według mojej oceny na miejscu zgromadziło się około dziesięciu do dwudziestu tysięcy ludzi. Bruno Gröninga jeszcze nie było. Godzinami czekaliśmy na niego.
Wreszcie pojawił się na balkonie i zaczął do nas przemawiać! W całym ciele odczułam przepływ jakby prądu, wibracje i mrowienie. Również inni ludzie zaczęli raptownie poruszać swoimi kończynami. W coś takiego nie mogłabym nigdy uwierzyć, gdybym sama tego nie przeżyła. Niektórzy obecni zaczęli krzyczeć: „Nie potrzebuję już laski!“, „Mogę znowu chodzić!“
Staliśmy głowa przy głowie, lecz mimo to zdecydowałam się przejść przez tłum po to, by zobaczyć, co się dzieje, gdyż bardzo mnie to wszystko interesowało.
Pracownicy Czerwonego Krzyża pomagali mężczyźnie, który leżał na prymitywnych noszach z desek. Ten wyciągał do nich ręce, prosząc o pomoc. Całą twarz zalewał mu pot. Zapytałam, co mu dolega? Ten odpowiedział, że jest inwalidą wojennym. Później ten człowiek wstał ze swoich noszy.
Widziałam również płaczącego dziadka, który był ze swoim ośmioletnim wnukiem. Chłopak nie mógł chodzić. Do Bruno Gröninga do Traberhof przywieziono go na prymitywnym wózeczku zbitym z prostych desek. Ten staruszek zalewając się łzami, opowiadał, że wnuczek może znowu chodzić.
Do mężczyzny, który akurat przeskakiwał płot powiedziałam: „Pan jest tutaj na niewłaściwym miejscu.“ Na to on mi odpowiedział: „W niedzielę byłem jeszcze sparaliżowany, chodziłem o kulach.“ Pięć dni później, ten sam mężczyzna przeskoczył przez płot! Na jego twarzy malowało się szczęście, pokazał mi też legitymację inwalidy wojennego.
Spotkałam też starszego mężczyznę. Siedział na wózku inwalidzkim, stracił uzdrowienie. Ludzie uważali, że uzdrowienia nie trwają długo, są krótkotrwałe, a sam Bruno Gröning jest szarlatanem. On uwierzył tym słowom.
Ludzie byli tutaj zgromadzeni dzień i noc. Przez cały czas mego pobytu nie odczuwałam głodu. Ta masa ludzi nie popadała w histerię. Ludzie wierzyli, że będą zdrowi. Kiedy widziałam tych ludzi leżących na deskach i chodzących o kulach, byłam głęboko poruszona, brakowało mi słów i ledwo mogłam na to wszystko patrzeć.
Wiem, że Bruno Gröning miał szczególny kontakt z Panem Bogiem. Szkoda, że nie mogłam go częściej spotykać. Jeszcze dzisiaj często wspominam to, co osobiście przeżyłam.”
Relacja świadka wydarzeń
Uzdrowienie z zaparć i zatoru – „To zdarzenie było tematem rozmów w całej wsi“
Podczas, kiedy poszukujący pomocy czekali na Bruno Gröninga przy Wilhelmsplatz, gdzie indziej rozgrywały się sceny takie, jak ta: Lekarze nie potrafili pomóc matce naszego świadka. Od sześciu tygodni nie mogła się wypróżnić. Żadne starania lekarzy takie jak lewatywa, środki przeczyszczające itd. nie przyniosły rezultatów. Do tego doszedł jeszcze zator.
Świadek zdarzeń: „My, tj. cała nasza rodzina była wykończona. Chwytaliśmy się wszystkiego, by znaleźć jednak pomoc dla naszej matki. Wtedy usłyszeliśmy, że Bruno Gröning był u ciężko chorego tutaj, w Herford, przy Wittekindstrasse. Udałem się tam. Było tam ze dwadzieścia osób, które też szukały pomocy. Przy powitaniu Bruno Gröning powiedział: ‚Proszę wejść do kuchni. Dziś wieczorem pojedziemy razem do pana matki.' Skąd wiedział, że przyszedłem z powodu matki, nie wiem. Ja mu nic nie mówiłem.
Podczas oczekiwania w kuchni przeżyłem, co następuje: W międzyczasie przyszła matka z dzieckiem. Dziecko miało straszny koklusz. Jego niesamowity kaszel słyszeliśmy już z daleka. Dziecko razem z matką wprowadzono do naszej kuchni. Bruno Gröning z miłością pogłaskał je po główce. Zwracając się do matki, powiedział: ‚Niech pani uważa na swoje dziecko, bo za kwadrans będzie wymiotowało żółtym śluzem.' Potem Bruno Gröning opuścił kuchnię, by zwrócić się do innych ludzi. Nagle dziecko zaczęło wymiotować. Czegoś takiego nie widziałem nigdy w życiu. Potem Bruno Gröning powiedział do matki: ‚Dziecko jest zdrowe.' Ona wyszła, a dziewczynka już nie kaszlała.
W nocy, o godz. 24, pojechaliśmy do mojej matki do Bielefeld. Podczas jazdy Bruno Gröning powiedział, żebym się nie martwił, bo od Boga przyjdzie uzdrawiająca siła. Człowiek musi wierzyć w dobro. Powiedział jeszcze, że już teraz w czasie drogi zajmuje się moją matką, nawiązuje z nią duchowy kontakt.
Kiedy weszliśmy do sypialni mojej matki, Bruno Gröning usiadł przy niej na łóżku. Ku mojej wielkiej radości zobaczyłem, że jej oczy były zdecydowanie jaśniejsze. Brzuch jednak wznosił się jak beczka. Bruno Gröning rozmawiał z moją matką, a ja zauważyłem jak powoli wraca do niej radość życia. Jej serce było otwarte dla Bruno Gröninga;; wierzyła w niego. Bruno Gröning poprosił o szklankę wody dla mojej matki i powiedział, że to jej dobrze zrobi. Przyniosłem świeżej wody z pompy na podwórku i moja matka wypiła ją. Zwracając się do mojego ojca, Bruno Gröning powiedział: ‚Proszę zwrócić uwagę na stolec i mocz pańskiej żony. Będzie pan patrzył ze zdumieniem na to, jak wszystko będzie się oczyszczać i co wyjdzie ze środka.' Mój ojciec spytał, ile jest winien, ile powinien zapłacić. Ale Bruno Gröning powiedział tylko: ‚Powinniśmy podziękować Panu Bogu i w formie podziękowania napisać relację z tego, cośmy tutaj przeżyli.'
Następnego dnia zaczęło się burczenie w brzuchu mojej matki. Ojciec powiedział, że mogłaby zapełnić siedem basenów. Dwa dni później moja matka wstała z łóżka całkowicie zdrowa. Od tego czasu zagoiły się nawet otwarte żylaki, bez pomocy lekarza. Jej lekarz zaniemówił. To zdarzenie było tematem rozmów w całej wsi.
Kiedy popatrzyłem w oczy Bruno Gröninga, wiedziałem: to jest ktoś wierzący! On promieniował czymś niepowtarzalnym. Gdyby ktoś wcześniej opowiedział mi o takim zdarzeniu, pomyślałbym: ‚Uwaga, to wariat!' Ale, aby móc uwierzyć, człowiek musi sam przeżyć coś takiego. Te zdarzenia pozostały dla mnie wyjątkowym przeżyciem.”
Świadek wydarzeń pani L. Schülter
Uzdrowienie z głuchoty, ślepoty, paraliżu w Herford – Gröninga promieniował czymś, co wyrażało więcej niż tysiąc słów
Westfalski Herford był miejscem, gdzie Bruno Gröning zaczął działać na wielką skalę. Także prasa interesowała się nim i informowała o jego działalności. Tysiącami przybywali ludzie szukający pomocy z bliska i z daleka, aby otrzymać pomoc i doznać uzdrowienia. Między nimi stała pani Schlüter ze swoją niewidomą teściową, która była bardzo słaba fizycznie i potrzebowała pomocy w codziennych czynnościach, przy ubieraniu się, codziennej toalecie itp.
Pani Schlüter złożyła następującą relację: „Dowiedziałam się z ilustrowanego czasopisma o wielu uzdrowieniach. Można było obejrzeć zdjęcia, które pokazywały tamtejsze zdarzenia w Herford. Powiedziałam sobie, że muszę tam pojechać ze swoją teściową!
Ściśnięte jak śledzie w puszce stałyśmy tam pośród tłumu przy Wilhelmsplatz, przed domem nr 7. Na prawo od nas jakieś trzydzieści osób siedziało na wózkach. Wszyscy czekaliśmy i czekaliśmy. Nikt nic nie mówił. Wszyscy w pełnym napięciu patrzyli do góry na balkon, na którym miał się pojawić Bruno Gröning. Był już późny wieczór. Ktoś wszedł na balkon, aby nas pocieszyć. Powiedział, że Bruno Gröning jest u innych ludzi potrzebujących pomocy. ‚Miejcie cierpliwość! Bruno Gröning z pewnością przyjdzie!' I tak wyczekiwaliśmy na niego przez trzy dni i trzy noce.
W pewnym momencie Bruno Gröning pojawił się wśród nas i wszyscy bardzo się cieszyli. Mówił o tym, że wszyscy szukamy pomocy i uzdrowienia, i że największym lekarzem wszystkich ludzi jest Bóg. Potem kazał sparaliżowanym wstać z wózków inwalidzkich. ‚Wy możecie chodzić! Wstańcie!' Nikt nie wstał. Bruno Gröning znowu dodawał sparaliżowanym otuchy, mówił, by zaufali Bogu i wstali. ‚Uwierzcie, że możecie to zrobić! Wstańcie!' Wtedy jeden po drugim wstawali ze swoich wózków. Mogli chodzić! Nikt nie mógł tego pojąć. Wszyscy zaniemówili. Ludzie płakali na ten widok.
‚Niewidomi i głuchoniemi, proszę, podejdźcie do drzwi wejściowych.' Teraz ja podeszłam z moją teściową, z którą on także między innymi rozmawiał. Tam, przy wejściu, Bruno Gröning z rąk pewnej matki wziął mniej więcej dwuletnie głuche dziecko, głaskał je i mówił do niego. Potem zbliżył do ucha dziecka kamerton. Dziecko odwróciło główkę. Widać było wyraźnie, że teraz dziecko słyszy. Inne dziecko zaczęło widzieć. To były najbardziej porywające sceny, jakie kiedykolwiek widziałam w swoim życiu.
Potem wróciliśmy do domu. Wzrok mojej teściowej poprawił się na tyle, że mogła sama swobodnie poruszać się po domu. Jej stan ogólny poprawił się i już nie potrzebowała pomocy przy ubieraniu się i codziennej toalecie.
Bruno Gröning był ubrany prosto i zwyczajnie, jak wszyscy inni. Jednak promieniował miłością jak nikt inny. Można mu było natychmiast zaufać. Promieniował czymś, co wyrażało więcej niż tysiące słów.”